Przetarcie jako element treningu biegacza

3 No tags Permalink 0

Mało kto buduje szczyt biegowej formy na sierpień. Okres wakacyjny to czas treningu. Jedni wylegują się na urlopie, a inni szlifują formę na obozie sportowym. Wszystko zależy od ambicji, możliwości i chęci. Wspomnę, że w tym organizowane są zawody. Jest ich mniej, ale są! Czasem słyszę głosy, że nie opłaca się startować, bo to zakłóca rytm treningowy. Ten ogólnodostępny z bieganie.pl na pewno! W tym tekście poruszam kwestię przetarcia, jako atrakcyjnej jednostki treningowej. Warto dodać, że rywalizacja potrafi dać niezłego kopa motywacyjnego 😉

Zacznę od przykładu. Paweł ma w planach PZU Maraton Warszawski. Jego trening bazuje na względnie dużej objętości, lecz niskiej intensywności. W najbliższą niedzielę jest Bieg Jezior, na dystansie 5 kilometrów. Paweł nie chce startować, ponieważ niedziela to dzień długiego rozbiegania. Krótko mówiąc, szkoda mu kilometrażu. Nasz bohater wychodzi z założenia, że korzystniej jest zrobić długie wybieganie. Dodatkowo tak nakazuje plan treningowy. Co robić?

Moim zdaniem, powinien wystartować w zawodach. Niezależnie od tego, czy start docelowy to maraton, czy 10 kilometrów. Warto pamiętać o tym, że zróżnicowany trening przynosi najlepsze efekty. Nikt nie powiedział, że jedyną słuszną drogą, do sukcesu w maratonie jest objętość. Racja, że kluczowymi parametrami maratończyka jest wytrzymałość i siła biegowa, ale poprawa innych cech może przyczynić się do jeszcze większego progresu. W tym momencie mówimy o przetarciu. Nasz bohater traktuje ten bieg jako mocny trening, a dzięki wynikowi na mecie, ma informacje na temat aktualnej dyspozycji. Na dodatek, nie jest powiedziane, że po biegu trzeba leżeć i odpoczywać. Pamiętam swój udział w marcowej edycji Chęć na Pięć. Byłem w mocny treningu do Maratonu Lubelskiego. Wystartowałem bez żadnego luzowania. Sam start był całkiem udany, a co potem? Zrobiłem rozbieganie (12km). W ogólnym rozrachunku ten bieg podbił mi formę. Przypomnę znane powiedzenie: „nawet najsłabszy start jest najlepszym treningiem„.

Nie sposób nie wspomnieć o aspekcie psychologicznym przetarcia. Wielu zawodników skarży się na monotonię treningu, a to przekłada się na spadek motywacji. Rywalizacja przypomina nam o tym, po co trenujemy. Jak start nam wyjdzie to super, a jak nie, to co? To mamy zastrzyk motywacji w najczystszej postaci! Sam udział w zawodach nie powinien być wielkim obciążeniem psychicznym, ponieważ nie jest to start docelowy.
 
Chęć na Pięć
 
Jak wkomponować przetarcie w plan treningowy? Pamiętaj, że to intensywny trening, zatem nie wykonuj mocnych jednostek jakościowych od dwóch do trzech dni przed startem. Tak czy inaczej, wszystko zależy od Twojego aktualnego poziomu wytrenowania.

To jak, robisz przetarcie?

3 Comments
  • PJ
    31 lipca, 2015

    Pełna zgoda. Dla mnie szczególnie ważne jest budowanie motywacji…pykanie samotnie kilkuset km miesięcznie jest dość dołujące, dlatego cykle typu „4 dychy do maratonu” warto włączać do treningów..

    • Paweł Wysocki
      1 sierpnia, 2015

      Pykanie kilometrów jest dołujące? To zależy od perspektywy. Chociaż znam doskonale Twoją sytuację. To były MIESIĄCE biegania w samotności. Ale już wiesz jak to działa, bo ja mówiłem… 😉

  • ssxtreme
    11 grudnia, 2017

    do startów na 5 i 10km dobrze chyba też na tydzień przed startem docelowym(5,10km) wystartować na 1000-3000m lub zrobić sobie na takim dystansie sprawdzian na bieżni-na maksa. jak ktoś ma w planie maraton lub połówkę to tak jak piszesz może wystartować na 5,(10km?)a po biegu zrobić długie. rozbieganie, nie 2-3km jak normalnie a 10-12km. jeśli start w sobotę to w niedzielę (tydzień przed maratonem) można na następny dzień po sobotnim przetarciu na 5km(10?) zrobić długie rozbieganie 26km max.

    9

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.